kurtka,szal- zara, conversy
Jesień przywitałam na luzie. 1,5 godziny spaceru z szalonym Samim. W mieście wariat, w lesie "boidupa" :) Zdjęcia bardziej przyrodnicze niż szafiarskie, ale i tak czasem trzeba. Zero makijażu, świeże powietrze i totalny luz.
Buźka, meB.
Cudne zdjęcia i jeszcze piękną zieleń widać :)
OdpowiedzUsuń;)
UsuńPiękne zdjęcia :-) Też tak lubię pospacerować sobie na luzie, bez makijażu, bez spinania się :-)Ale wolę wiosnę ...
OdpowiedzUsuńZazwyczaj tak mam w niedzielę... ;) taki luz po tygodniu spinania się, szykowania, biegania... ;)
UsuńŚwietne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńDziękuję ;)
UsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńMiło tam u Ciebie :)
OdpowiedzUsuńPrawda? ;) Zapraszam, już kolejny raz ;)
UsuńJuz w kurtce ? Brrr
OdpowiedzUsuńBuziaki :)
no tak jakoś zimno było.... ;) a i miałam ochotę nową kurtkę założyć ;)
UsuńPiękne, piękne zdjęcia!!!
OdpowiedzUsuńdzięki ;)
Usuń;)
OdpowiedzUsuńŚwietne fotki! :) :*
OdpowiedzUsuńMoze i przyrodnicze, ale dzieki nim udziela mi sie spokoj i relaks ktory jest efektem takiego spaceru :)
OdpowiedzUsuńjezu... właśnie uświadomiłam sobie jak dawno nie byłam w lesie!
OdpowiedzUsuńŚciskam! Lona
mmmm cudne klimatyczne zdjęcia, ach te PL lasy! :) a psiak przepiękny! no i conversy na nogach - conversom zawsze wielkie tak! :)
OdpowiedzUsuń