Tytuł dzisiejszego posta ma podwójne znaczenie. Bunt w języku niemieckim oznacza "kolorowy", co pasuje do mojej ulubionej marynarki. Polskiego znaczenia tego słowa nie muszę tłumaczyć. Jestem dziś w buntowniczym nastroju.
Pozdrawiam
meB.
spodnie-mango/marynarka-zara/trampki,torba-nn
GENIJALNA MARYNARKA:)
OdpowiedzUsuńŚwietny zestaw, marynarka to strzal w 10!
OdpowiedzUsuńDziękuję Wam ;) też ją bardzo lubię i cieszę się, że nie poszła w odstawkę jak większa część mojej "nieciążowej" garderoby ;)
OdpowiedzUsuńprzedobrze!
OdpowiedzUsuńdzięki ;)
Usuńcudna marynarka :))) ślicznie wyglądasz!
OdpowiedzUsuńPięknie wyglądasz, look idealny trafiony w 10.!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
przepiękna marynarka!
OdpowiedzUsuńPiękna:))
OdpowiedzUsuńpiekny zakiecik :) calosc super dobrana;)
OdpowiedzUsuńWyglądasz świetnie. Połączyłaś z jednej strony elegancję, a zdrugiej strony komfort i wygodę. Znam ten satn i wiem, że nie jest łatwo wyglądać dobrze i czuć się komfortowo. Naszczęście Ty widzę sobie z tym nieźle radzisz :)
OdpowiedzUsuńW wolnej chwili zapraszam do mnie na bawełniany outfit!
przepięknie wyglądasz!!
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńpiękna marynarka :)
OdpowiedzUsuńmarynarka jest świetna! sama o takiej myślę:)
OdpowiedzUsuń