Znowu czytałam w wannie ;)
"Zwiędłe liście i zmrok zapadający przed wyjściem z pracy nie są
powodem, aby czuć się szczęśliwym. Jesień odbiera energię i dobry humor.
Kapitulacja wobec zbliżającej się chandry często bywa nawykiem, nie
koniecznością. A co z tymi, którzy lubią jesień? Na pewno są to osoby,
które wiedzą, co je cieszy, i nie wstydzą się tego. Nie oglądają się na
przyjaciół, mody i dobre rady. To indywidualistki mające świadomość, że
aby być szczęśliwą, nie trzeba za wszelką cenę likwidować problemów, ale
szukać ich lepszego rozwiązania.
Te z nas, które celebrują z pasją przyjemności, wiedzą, że wiąże się
to z unikalnym doświadczaniem zapomnienia i totalnego zaangażowania. To
też ciekawość, pobudzenie i skakanie z radości. Niekiedy bezruch albo
osłupienie, gdy obserwujemy coś, od czego błyszczą nam oczy. To ten
moment, kiedy zapominamy o bożym świecie. Kiedy jesteśmy trochę dziećmi,
a trochę staruszkami."
Cały artykuł można przeczytać też w internecie
tutaj.
Jeśli już mówimy o przyjemnościach to ja spędziłam bardzo miłe jesienne popołudnie....Za oknem 25 stopni, słońce, kawa z koleżanką i pyszny obiad ;)