wtorek, 25 października 2011

Dzień dobry ;)


Dzień dobry :) Dziś tak właśnie rozpoczynam dzień...jeszcze szlafrok ze snoopim, kawa z miodem i muzyka...:) Konfitury zrobione, nowa firanka oślepia mnie swoją bielą, a zasłony prężą się na karniszach...chyba zasłużyłam na małe lenistwo. Do pracy dopiero na 14....o 12 zacznę myśleć, w czym się dziś zaprezentuję;)
Miłego dnia życzę Wszystkim ;)

sobota, 22 października 2011

8 stopni.

Hej,

nie powiem, żeby było dziś u mnie jakoś specjalnie ciepło, ale przyjemnie to i owszem. Słońce walczyło z mgłą. Wiecie co? Dziś przez cały dzień miałam wrażenie, że jest zima....tak leżałam w łóżku i wydawało mi się, że za oknem sypie śnieg. Białe, wielkie płatki. Wiem, że żadna z Was pewnie nie tęskni za zimą, ale ja mimo wszystko, darzę zimę sentymentem. Pisałam już na blogu Agaty, co się wydarzyło w lutym ubiegłego roku ;)




środa, 12 października 2011

Tagliatelle ze szpinakiem.

Siedzę właśnie na podłodze i wcinam tagliatelle ze szpinakiem i serkiem mascarpone...mmmm pyszności i do tego łatwo i szybko się przyrządza. Miałam jeszcze makaron przywieziony z podróży poślubnej także obiad dziś iście włoski, nooo...może poza coca-colą, którą sobie popijam:) a i sikorki zyskały dziś na mojej włoskiej uczcie, bo dostały boczkową skórkę ;) Mam dziś jeszcze w planie przygotowanie sałatki z zupek chińskich i piersi z indyka;)
U mnie dziś pogoda świruje...raz słońce raz deszcz.



niedziela, 9 października 2011

Les Misérables

Witajcie.

Dzisiejszy dzień spędziliśmy w Warszawie. Mieliśmy bilety do teatru Roma na spektakl Les Misérables...Mimo mego uwielbienia dla teatru muszę stwierdzić , że to była jedna wielka nuda. Mogę zostać uznana na ignorantkę w tym względzie ale naprawdę dawno się tak nie nudziłam...Chociaż moja przyjaciółka widziała to kilka miesięcy temu i była zachwycona. Cóż dla każdego coś innego.
Co do stylizacji to zestaw musiał sprostać kilku wymaganiom:
1. Po 3-ech godzinach w samochodzie nie mogłam wyglądać jakby moje ubrania zostały "psu z gardła wyjęte".
2.Z racji tego, że szliśmy do teatru strój musiał zawierać elegancki akcent.
3. Musiał też nadawać się na szoping....w końcu być w stolicy i nie pójść na zakupy??

Tak...i wszystko było by ok, gdyby nie "plastikowa" koszula, która osłabiona porannym prasowaniem wydała swoje ostatnie tchnienie podczas zapinania guzików...Trrrrrrrrrrrach. Dziura na brzuchu gotowa, a że byłam u rodziców to miałam ze sobą tylko jeden zestaw na wyjazd. Hyh.....poratowała mnie moja kurtko-marynarka. Po zapięciu dziury nie było widać, a ja w stolicy swoje pierwsze kroki skierowałam do hm, bo przecież tam musi być jakaś biała koszula! Znalazłam, zakupiłam i się w galeriowej łazience się przebrałam, a zdradziecka koszula wylądowała w koszu !




czwartek, 6 października 2011

Odnowa Jesienna.

Znowu czytałam w wannie ;)

"Zwiędłe liście i zmrok zapadający przed wyjściem z pracy nie są powodem, aby czuć się szczęśliwym. Jesień odbiera energię i dobry humor. Kapitulacja wobec zbliżającej się chandry często bywa nawykiem, nie koniecznością. A co z tymi, którzy lubią jesień? Na pewno są to osoby, które wiedzą, co je cieszy, i nie wstydzą się tego. Nie oglądają się na przyjaciół, mody i dobre rady. To indywidualistki mające świadomość, że aby być szczęśliwą, nie trzeba za wszelką cenę likwidować problemów, ale szukać ich lepszego rozwiązania.
Te z nas, które celebrują z pasją przyjemności, wiedzą, że wiąże się to z unikalnym doświadczaniem zapomnienia i totalnego zaangażowania. To też ciekawość, pobudzenie i skakanie z radości. Niekiedy bezruch albo osłupienie, gdy obserwujemy coś, od czego błyszczą nam oczy. To ten moment, kiedy zapominamy o bożym świecie. Kiedy jesteśmy trochę dziećmi, a trochę staruszkami."

Cały artykuł można przeczytać też w internecie tutaj.
Jeśli już mówimy o przyjemnościach to ja spędziłam bardzo miłe jesienne popołudnie....Za oknem 25 stopni, słońce, kawa z koleżanką i pyszny obiad ;)



wtorek, 4 października 2011

Czekając na dziedzica.

Ostatnio w wannie przeczytałam w Pani artykuł pod tytułem "Czekając na dziedzica" Ewy Ewart. Tekst traktuje o zachwycie jaki towarzyszył Kate Middleton w związku z jej ślubem z księciem oraz o narastającej niechęci do jej osoby już po ślubie. Zarzuca się jej brak własnego indywidualnego stylu i ubiory właściwe bardziej dla "matrony w średnim wieku niż dla młodej kobiety". Vivienne Westwood krytykuje makijaż księżnej, a dokładnie szeroko komentowaną w mediach czarną kreskę pod okiem. A jakie jest Wasze zdanie na temat Kate? I skąd wzięła się ta niechęć w stosunku do jej osoby, stylu bycia i wyglądu?


niedziela, 2 października 2011

Race

Mówią, że wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej....ja z prawdziwym żalem opuszczałam dziś Lublin. Kocham to miasto, jego klimat, odgłosy....nawet powietrze pachnie tam inaczej. Zawsze będę tam wracać :)
Odnośnie stylizacji to kocham moje nowe buty. Są bardzo wygodne, cały dzień w nich śmigałam. Kurtki szukałam od dłuższego czasu i znalazłam w Mohito. Jak na moje oko to widzę tu małą inspirację motocyklówką od Balmain.
Lecę rozpakować klamoty.
Miłego wieczoru ;)





sobota, 1 października 2011

Pozdrowienia z Lublina

Jak widać zakupy się udały ;) Więcej jutro. Dziś jak wyszłyśmy z Plazy było już niestety za ciemno na zdjęcia ;) Troszkę się zapomniałyśmy. Także na zasłonowym tle prezentuję nowa kurtkę i botki.
Pozdrawiam Bourel