sobota, 12 listopada 2011

Jesienne porządki w ogrodzie.





Moja sobota minęła pod znakiem porządkowania ogrodów. Najpierw sadziłam krzaczki malin u babci, a potem składanie drewna i grabienie liści u siebie. Moje plecy dają właśnie znać o sobie, ale bardzo lubię takie porządki na świeżym powietrzu. Dotleniłam się za cały tydzień i mogę jutro wracać do moich miejskich spalin z naładowanymi akumulatorami ;) Czy Wy też lubicie nagradzać siebie po tym jak się napracujecie? Ja - wiem zdania nie zaczyna się od "ja" ;)- zakupiłam już ogłupiającą plotkarską gazetkę, mam drinka i świeczki...także uciekam zrelaksować się.
Wam też życzę udanej nocy.
Ach miałam już zaprzestać smażenia konfitur, ale....od jednej babci przywiozłam cała skrzynkę pachnących jabłek, a od drugiej pyszną, brzuchatą dynię....nie mogłam się powstrzymać. Także niedługo na blogu pojawią się kolejne przepisy na "słoiki".
Bourel

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz